Moje noworoczne postanowienie dotyczące ograniczenia kosmetycznych zakupów trafił szlag, a co najgorsze - wcale nie mam wyrzutów sumienia. Ja po prostu kocham kosmetyki i nie potrafię się im oprzeć. Ostatnio trochę mnie poniosło z zakupami makijażowymi i teraz pokażę Wam jakie nowości pojawiły się w mojej kosmetyczce. Ciekawi? To zapraszam :)

Zacznę może od tego, do czego wzdychałam od dłuższego czasu i czym najbardziej się jaram. W ostatnim wpisie z wishlistą pokazywałam Wam palety marki Anastasia Beverly Hills i wtedy nie wiedziałam jeszcze czy zdecydować się na Soft Glam czy Norvinę. Koniec końców kupiłam obie i nie żałuję. Jako usprawiedliwienie mam to, że miałam kilka dni temu urodziny, a te cuda to prezent ode mnie dla mnie. Dajcie znać, którą z nich chcecie zobaczyć jako pierwszą w akcji :).

Składając zamówienie na stronie Sephory na paletach się nie skończyło. Kupiłam również podkład Estee Lauder Double Wear i tym samym skreśliłam kolejny punkt z wishlisty. Wybrałam dla siebie odcień 1n0 Porcelain i to był strzał w dziesiątkę. Od razu dokupiłam również do niego pompkę, chociaż moim zdaniem podkład za taką cenę powinien już być w nią wyposażony. Kosmetyk aktualnie testuję i za jakiś czas na pewno pojawi się wpis na jego temat.

Ostatnim produktem, który kupiłam w Sephorze jest miniatura bazy pod makijaż Smashbox Photo Finish Primerizer. Słyszałam, że bazy tej marki są świetne i wiele osób je poleca, więc na początek wzięłam tę, zwłaszcza, że akurat była na fajnej promocji i zapłaciłam za nią niecałe 30 zł.

W moje ręce trafiła również inna baza pod makijaż - Too Faced Primed & Peachy. Odkupiłam ją od dziewczyny na jednej z grup na Facebooku w dobrej cenie, więc nie mogłam sobie jej odmówić. Zadaniem tej bazy jest przede wszystkim zmatowienie i wygładzenie skóry. Póki co użyłam jej dopiero raz, więc się nie wypowiem ale za jakiś czas możecie spodziewać się recenzji.

Na instagramie, na wyprzedaży u jednej z blogerek udało mi się zdobyć nowy Dazzle Liner marki Nabla w odcieniu Purity. Jego standardowa cena to ponad 50 zł, a ja kupiłam go za 15 zł! Sami przyznacie, że takich okazji się nie przepuszcza, co nie?

W końcu kupiłam też słynny korektor z Makeup Revolution, Conceal & Define w odcieniu C1 i już zdążyłam go polubić. Ma bardzo dobre krycie i jest trwały, a to właśnie sobie cenię w tego typu produktach. Ostatnio sięgam po niego codziennie.

Do Biedronki ostatnio trafiła nowa kolekcja produktów marki Bell, o której od razu zrobiło się głośno w internetach. Najbardziej polecany jest puder i udało mi się go dorwać. Daje bardzo ładne, satynowe wykończenie na skórze, a najbardziej zaskoczył mnie jego zapach - pachnie jak malinowa mamba! Jest to edycja limitowana, więc jeśli chcecie go jeszcze dostać to spieszcie się. Ja gorąco polecam!

Ostatnimi kosmetykami do makijażu są dwa produkty marki Golden Rose - paletka rozświetlaczy  Strobing Highlighter Palette oraz puder Mineral Terracota Powder. Jak pewnie wiecie (albo i nie), jestem wielką fanką rozświetlaczy i ciągle mi ich mało, więc nie umiałam się oprzeć i kupiłam. Zakupu nie żałuję, bo produkt jest świetny, ale więcej opowiem Wam niedługo. Natomiast o pudrze słyszałam wiele dobrego i nadszedł w końcu czas, aby go wypróbować.

To by było na tyle. Dajcie znać o których produktach chcielibyście poczytać na blogu. Pochwalcie się też swoimi zakupami :)