Hej Kochani!

Dzisiaj zapraszam na przegląd nowości kosmetycznych, które pojawiły się u mnie w ciągu ostatnich kilku tygodni. Dawno nie było takiego wpisu i dzisiaj mam do pokazania same perełki - gwarantuję, że Wy również zapragniecie je mieć (żeby nie było, że nie ostrzegałam!). Bez zbędnego wstępu przejdźmy od razu do rzeczy :)

Markę Nourish miałam już okazję poznać za sprawą ich zmieniającej kolor emulsji do oczyszczania twarzy, a teraz do mojej pielęgnacji dołączyły kolejne trzy produkty - krem nawilżający Balance Essential Moisturiser, biomimetyczny przeciwstarzeniowy krem pod oczy oraz peeling enzymatyczny z ekstraktem z jarmużu. Na razie nie chcę się wypowiadać na ich temat, ale na pewno za kilka tygodni będziecie mogli poczytać o nich na blogu.

↪I tu dzieje się magia... Zmieniająca kolor emulsja oczyszczająca z jarmużem Nourish

Kolejna paczuszka przywędrowała do mnie od marki Resibo. Tym razem wybrałam do testów dwa produkty - słynny olejek do demakijażu oraz tonik-mgiełkę nawilżającą do twarzy. Koniecznie dajcie mi znać czy znacie te kosmetyki i jak się u Was sprawdzają. Ja zabieram się za testy i wkrótce zapraszam na pełną recenzję.

↪Moja naturalna pielęgnacja twarzy z kosmetykami Resibo

Kto jest zdania, że najlepsze prezenty to te, które sprawiamy sobie sami? Oto dowód, że to stwierdzenie jest prawdziwe. Miniaturkę kultowego korektora Nars Radiant Creamy Concealer oraz maseczkę Origins Drink Up Instensive kupiłam sobie sama w ramach świątecznego prezentu. Obu produktów byłam bardzo ciekawa. W maseczce się zakochałam, natomiast w stosunku do korektora mam mieszane odczucia. Dajcie znać czy chcecie poczytać o nim w osobnym poście to chętnie dla Was taki przygotuję.

Nie mogłam się oprzeć zakupowi pomadki i konturówki Nabla Dreamy Lip Kit. Spójrzcie tylko na to opakowanie - czyż nie wygląda pięknie? Wybrałam odcień o nazwie Closer i to był strzał w dziesiątkę. Bardzo dobrze się w nim czuję, a sama pomadka wyróżnia się doskonałą trwałością. Do zamówienia dorzuciłam także gąbeczki Blend It, które uwielbiam, a mój poprzedni egzemplarz potrzebował już wymiany.

Ciągle szukam podkładu, który sprawdzałby się u mnie równie dobrze jak mój ulubiony od lat Revlon Colorstay. Jakiś czas temu zdecydowałam się wypróbować podkład Pierre Rene Skin Balance, który zbiera sporo pozytywnych opinii i byłam go bardzo ciekawa. Przygotowuję wpis na jego temat, a teraz zdradzę Wam tylko tyle, że miłości z tego raczej nie będzie.

Rzadko kupuję kosmetyki w Biedronce, ale kiedy w szafie Bell zobaczyłam ten oto bronzer to nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Chillout to edycja limitowana i pewnie już niedostępna - nad czym ubolewam, bo to bronzer idealny. Ma piękny, chłodny odcień idealny do konturowania, ładnie się blenduje i nie znika z twarzy w ciągu dnia,a do tego kosztował niecałe 13 zł. Jestem nim zauroczona i aktualnie wszystkie inne produkty tego typu poszły w odstawkę. W osiedlowej drogerii kupiłam także kolejne opakowanie mojego ulubionego pudru Golden Rose Long Wear Finishing Powder, który genialnie się u mnie sprawdza do utrwalania korektora pod oczami. Daje bardzo przyjemne, lekko satynowe wykończenie. Jeśli jeszcze nie znacie tego pudru to gorąco go Wam polecam i gwarantuję, że nie będziecie żałować zakupu.

Z moich zakupów to by było na tyle, ale ostatnio miałam sporo szczęścia i udało mi się wygrać w konkursach kilka świetnych produktów. Pierwszym z nich jest zestaw masek w płacie marki Princess Skincare, o istnieniu której dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Maseczki zawierają kwas hialuronowy i ich głównym zadaniem jest nawilżenie skóry oraz przywrócenie jej elastyczności. Kilka masek już zużyłam i zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. 

Kolejna konkursowa zdobycz to zestaw Golden Gate Glam marki Benefit, w skład którego wchodzi: tusz do rzęs They're Real!, duet cieni They're Real! Duo Shadow Blender w odcieniu Brazen Bronze, specjalnie zaprojektowany aplikator ShadowBlender, róż Rockateur z pędzlem, pomadka They're Real! Double the Lip w odcieniu Lusty Rose oraz żel do brwi Gimme Brow w odcieniu 3. To moje pierwsze spotkanie z marką Benefit i jestem bardzo ciekawa tych produktów - w szczególności żelu do brwi.

Ostatnią rzeczą, którą mam Wam do pokazania jest cudowna paleta rozświetlaczy Becca Apres Ski Glow Face Palette, która wygląda tak pięknie, że szkoda mi jej używać. Obłędne opakowanie i sześć lśniących odcieni w środku - połączenie idealne. Wśród rozświetlaczy znajduje się m.in. słynny rozświetlacz marki Becca w kolorze Opal, którego byłam bardzo ciekawa odkąd tylko pojawił się na polskim rynku. 

Uff, dobrnęliśmy do końca. Kolejny wpis z nowościami pewnie nie pojawi się zbyt szybko, bo postanowiłam mocno ograniczyć kosmetyczne zakupy. Jeśli chcecie być na bieżąco z tym co nowego się u mnie pojawia to zapraszam na mój instagram, gdzie staram się regularnie wszystko pokazywać (KLIK).

Koniecznie dajcie też znać czy znacie któreś z pokazanych kosmetyków. A może coś wpadło Wam w oko?