Najlepsze kosmetyki do makijażu 2017!
Zdajecie sobie sprawę z tego, że minęła już połowa stycznia? Ja nadal nie mogę w to uwierzyć i nie wiem jak to się stało, że ostatnie miesiące minęły mi tak niepostrzeżenie. Najwyższy czas podsumować miniony czas, dlatego zapraszam Was na wpis z ulubieńcami roku 2017. Jakie kosmetyki zasłużyły na miano hitu ubiegłego roku i dlaczego? Dzisiaj pokażę Wam wyłącznie kosmetyki do makijażu, a za kilka dni będziecie mogli poczytać o produktach pielęgnacyjnych. Ciekawi?
Moim ulubionym podkładem w 2017 roku był niezmiennie Revlon Colorstay. Używam go już od kilku lat i nadal pozostaje tym najlepszym. W międzyczasie testuję też inne podkłady, ale nie znalazłam jeszcze takiego, który by mu dorównał. Revlon Colorstay to kosmetyk o bardzo dobrym kryciu i genialnej trwałości. Nałożony w odpowiedniej ilości nie tworzy na twarzy maski i wygląda naturalnie, a odcień 150 Buff jest dla mnie idealny. To mój hit hitów!
↪Mój numer 1 wśród drogeryjnych podkładów! Revlon Colorstay
Korektor Catrice Liquid Camouflage był ze mną calutki rok i świetnie się dogadujemy. Odcień 005 pasuje mi idealnie. Używam go pod oczy i w tej roli świetnie się u mnie sprawdza. Nie podkreśla zmarszczek, jest trwały i nie wysusza skóry. Na pewno znajdą się osoby, u których kompletnie nie zdaje egzaminu, ale dla mnie to super kosmetyk i na pewno jeszcze długo ze mną zostanie.
↪THE BLOGGER MADE ME BUY IT, czyli co kupiłam z polecenia innych blogerek
↪THE BLOGGER MADE ME BUY IT, czyli co kupiłam z polecenia innych blogerek
Ulubiony puder? Na to miano zasłużył Golden Rose Long Wear Finishing Powder. Kupiłam go po poleceniu jednej z moich ulubionych blogerek i się nie zawiodłam. Najbardziej lubię stosować go pod oczy. Puder ma lekko satynowe wykończenie i daje efekt pięknie wygładzonej skóry. Okolice pod oczami wyglądają zdrowo, kosmetyk absolutnie ich nie przesusza i wspólnie ze wspomnianym wcześniej korektorem tworzą zgrany duet.
↪BLOGGER MADE ME BUY IT #2 | Kosmetyki, które kupiłam z polecenia innych blogerek
↪BLOGGER MADE ME BUY IT #2 | Kosmetyki, które kupiłam z polecenia innych blogerek
Róż to taki kosmetyk, do którego musiałam dojrzeć. Wcześniej pomijałam go w swoim makijażu i mógł dla mnie nie istnieć. Przełom nastąpił kilka miesięcy temu i od tamtej pory po róż sięgam niemal codziennie - najczęściej po róż mineralny marki Annabelle Minerals w odcieniu Nude, który ma piękny, zgaszony kolor i cudownie wygląda na policzkach, dając efekt zdrowszej, bardziej promiennej skóry. Lubimy się bardzo.
↪DOBRE BO POLSKIE: Kosmetyki mineralne Annabelle Minerals - podkład, puder, róż...i już!
↪DOBRE BO POLSKIE: Kosmetyki mineralne Annabelle Minerals - podkład, puder, róż...i już!
Mary Lou Manizer marki The Balm to kosmetyk kultowy - słyszał o nim każdy i (prawie) każdy używał. Ja wzdychałam do niego długo, ale na zakup zdecydowałam się dopiero kilka miesięcy temu. Po fakcie żałowałam tylko jednego - dlaczego tyle zwlekałam. To była miłość od pierwszego wejrzenia i od tego momentu Mary Lou dopełnia mój makijaż niemal każdego dnia. Bardzo podoba mi się efekt, jaki tworzy na skórze i to, że można go stopniować. Piękna, jednolita tafla bez drobinek to to, czego oczekuję od rozświetlaczy i kosmetyk The Balm mi to zapewnia. Do tego jest super trwały. Uwielbiam!
↪Kosmetyczni ulubieńcy ostatnich tygodni
↪Kosmetyczni ulubieńcy ostatnich tygodni
Kolejny hit ubiegłego roku to baza pod cienie Too Faced Shadow Insuarance, która niestety już mi się skończyła i na zdjęciu widzicie puste opakowanie :(. Miałam co prawda tylko miniaturkę, ale jest to tak wydajny kosmetyk, że starczyła mi ona na ponad rok. Baza podbija kolory słabiej napigmentowanych cieni. Dobrze "łapie" cienie i sprawia, że trzymają się na powiece przez cały dzień, nie tracąc przy tym na intensywności i nie zbierając się w załamaniach. Dzięki niej makijaż na powiece wygląda bardzo dobrze przez długie godziny i nie muszę się martwić, że cień się zrolował albo zebrał w niechcianych miejscach.
↪Baza pod cienie - niezbędnik czy kosmetyk, który można pominąć? | Baza Too Faced Shadow Insurance
↪Baza pod cienie - niezbędnik czy kosmetyk, który można pominąć? | Baza Too Faced Shadow Insurance
Nigdy nie lubiłam kremowych cieni do powiek i nigdy po takie nie sięgałam. Wydawało mi się, że mają kiepską trwałość i zbierają się w załamaniach, psując tym samym cały makijaż oka. Kiedy znalazłam w jednym z boxów Liferia produkt o kremowej formule, nie byłam do niego przekonana ale odcień mnie zauroczył, więc postanowiłam dać mu szansę. Jakież było moje zdziwienie kiedy nałożony na powieki cień przetrwał w nienagannym stanie calutki dzień. Byłam w szoku i chyba nadal w nim jestem. Cień do powiek marki Nabla w odcieniu Christine to prawdziwa perełka i bardzo lubię go używać. Pięknie wygląda w połączeniu z innymi cieniami ale również solo prezentuje się niezwykle efektownie. Nie sądziłam, że kiedykolwiek przekonam się do tego typu produktów - a jednak!
Nie potrafiłam wybrać tylko jednej pomadki do tego zestawienia, więc koniec końców pokażę Wam dwie, które w ubiegłym roku nosiłam na ustach najczęściej. Deborah Milano Fluid Velvet Mat Lipstick o numerze 01 oraz Nabla Diva Crime w odcieniu Ombre Rose to pomadki o matowym wykończeniu, czyli takim, które lubię najbardziej. Pomadka marki Nabla jest w odcieniu przybrudzonego, ciemniejszego różu i ma w sobie odrobinę lekko fioletowych tonów. Ma kremową konsystencję i nie wysusza ust. Z kolei Fluid Velvet Mat Lipstick to piękny odcień nude. Wyróżnia się niesamowitą pigmentacją i trwałością, lecz odrobinę przesusza usta. Warto więc zadbać o ich odpowiednie nawilżenie. Obie pomadki uwielbiam i obie polecam.
↪Trzy ulubione pomadki na co dzień
↪Trzy ulubione pomadki na co dzień
Jestem ogromnie ciekawa czy znacie wspomniane kosmetyki i co o nich sądzicie. Koniecznie też podzielcie się swoimi kosmetycznymi odkryciami 2017 roku! :)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)