Moja naturalna pielęgnacja twarzy z kosmetykami Resibo
Przez ostatnie kilka miesięcy moja codzienna pielęgnacja twarzy opierała się w głównej mierze na kosmetykach Resibo. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o czterech produktach tej polskiej marki, które powstają na bazie naturalnych, specjalnie wyselekcjonowanych składników. Od dawna chciałam je wypróbować, a teraz mogę Wam odpowiedzieć na pytanie czy warto się nimi zainteresować. Poświęćcie mi kilka minut, a dowiecie się jak się u mnie sprawdziły, czy moja skóra je pokochała i czy warto je kupić. Zapraszam na post!
Jak już wspomniałam we wstępie - miałam okazję przetestować aż cztery produkty marki Resibo. Są to: serum naturalnie wygładzające, krem ultranawilżający, krem pod oczy oraz multifunkcyjny peeling do twarzy. W ofercie znajdziemy także: krem odżywczy, olejek do demakijażu, tonik nawilżający, płyn micelarny, balsam do ciała, balsam do ust, specjalistyczny balsam wyszczuplający, miejski krem ochronny oraz ostatnią nowość, czyli rozświetlający krem do twarzy, którego jestem ogromnie ciekawa. Wybór jest spory i jestem pewna, że już niejednokrotnie słyszeliście o tych kosmetykach, bo jest o nich naprawdę głośno. Przejdźmy jednak do meritum, czyli opisu poszczególnych produktów, które poznałam.
Serum zamknięto w niewielkiej, szklanej buteleczce wyposażonej w pipetę, która nabiera odpowiednią ilość produktu (dodatkowo wszystkie produkty marki są umieszczone w tubach). Do jednorazowej aplikacji na całą twarz i szyję potrzebuję 3-4 krople, co czyni kosmetyk wydajnym (myślę, że jedna buteleczka wystarczy mi spokojnie na ok. 4 miesiące codziennego stosowania). Serum ma oleistą, niezbyt gęstą konsystencję i lekko ziołowy zapach, który mi osobiście odpowiada, ale wiem, że nie każdemu się podoba. Aromat jednak ekspresowo się ulatnia, więc nie powinien stanowić dla nikogo większego problemu.
Serum naturalnie wygładzające Resibo to kosmetyk w 99% naturalny. Jego kluczowe składniki to olej marula, olej buriti, witamina C, ekstrakt z lawendy motylej i olejek Lakesis. Dodatkowo w składzie znajdziemy także olej ze słodkich migdałów oraz olej z pestek winogron. To wszystko ma nam zagwarantować ujędrnioną, elastyczną, rozświetloną i gładką skórę.
Z działania kosmetyku jestem bardzo zadowolona. Serum stosuję wyłącznie na noc, a pierwsze efekty są widoczne już po pierwszym użyciu. Rano budzę się z gładką, odżywioną i delikatnie rozświetloną skórą. Regularnie stosowane zapewnia skórze dogłębne nawilżenie. Mam też wrażenie, że jest ona bardziej napięta i jędrna. Serum Resibo nazywane jest często "botoksem w płynie" i moim zdaniem ta nazwa jak najbardziej do niego pasuje. Absolutnie nie mam się do czego przyczepić, chociaż w sumie mogłabym ponarzekać na to, że przez swoją "tłustą" konsystencję dosyć wolno się wchłania. Gdyby był to kosmetyk przeznaczony do stosowania rano mogłoby to być dla mnie problemem, jednak wieczorem mam zazwyczaj więcej czasu na pielęgnację. Podsumowując, jestem na TAK i uważam, że jest to produkt godny polecenia.
Krem ultranawilżający (79 zł / 50 ml)
Krem ultranawilżający Resibo w swoim składzie zawiera m.in.: wyciąg z drzewa modrzewiowego, olej arganowy, olej migdałowy, wyciąg z korzenia rabarbaru i kwas hialuronowy. Jest odpowiedni dla każdego typu cery, również dla skóry z niedoskonałościami.
Krem umieszczony został w dość wysokiej i smukłej butelce z wygodną w użytkowaniu pompką, która działa bez zarzutu. Jedno naciśnięcie pompki wydobywa idealną dla mnie porcję produktu, którą aplikuję na twarz. Zapach jest bardzo subtelny, przyjemny - lekko cytrusowy. Ma lekką konsystencję, która ekspresowo się wchłania do całkowitego matu. Jest to bardzo istotne, ponieważ krem jest przeznaczony do stosowania na dzień, a rano nie mamy zbyt wiele czasu na czekanie, aż kosmetyk się wchłonie, a każda minuta jest na wagę złota. Krem świetnie sprawdza się pod makijaż - wszystko dobrze się na nim trzyma i nie ma wpływu na trwałość kosmetyków kolorowych. Poziom nawilżenia jaki zapewnia jest wystarczający do stosowania na dzień, wieczorem sięgam po produkt o mocniejszym działaniu. Moim zdaniem to bardzo przyzwoity kosmetyk i mimo, że nie zachwycił mnie niczym szczególnym to jednak chętnie go używam. Nie jest to jednak krem, do którego wrócę.
Krem pod oczy (89 zł / 15 ml)
Olej arganowy, kofeina, ekstrakt ze skórki cytryny, ekstrakt z nasion dyni, wyciąg z korzenia rabarbaru, ekstrakt z kłączy ruszczyka kolczastego, wyciąg z ziela nawłoci - to tylko niektóre składniki, które zostały wykorzystane do stworzenia kremu pod oczy Resibo. Taka mieszanka ma za zadanie poprawić mikrokrążenie, zredukować cienie i obrzęki, a także wygładzić zmarszczki.
Krem pod oczy również zamknięto w opakowaniu z pompką. Niestety w tym przypadku pompka działa dosyć opornie i ciężko wymierzyć nią odpowiednią ilość produktu. Wydaje mi się jednak, że to wada pojedynczego egzemplarza. Na szczęście jakoś udaje mi się ją okiełznać :). Kosmetyk ma lekką, aczkolwiek odżywczą konsystencję, która bardzo dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Krem pozostawia po sobie delikatny film ochronny, ale bez obaw można go stosować rano pod makijaż. Korektor dobrze się na nim trzyma i nic się nie roluje.
Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać, że jestem w pełni usatysfakcjonowana. Krem dba o moją skórę pod oczami, która jest teraz odpowiednio odżywiona i nawilżona. Wykazuje także działanie wygładzające i napinające, a także lekko rozświetla skórę, przez co spojrzenie wydaje się bardziej wypoczęte. Jeżeli chodzi o redukcję cieni i obrzęków to ciężko mi się w tej kwestii wypowiadać, bo takowych problemów raczej nie mam (na szczęście!). Wyczytałam jednak na innych blogach, że i z tym sobie radzi, więc super. Podsumowując, krem pod oczy Resibo spełnia aktualne wymagania mojej skóry pod oczami i jestem z niego bardzo zadowolona.
Multifunkcyjny peeling do twarzy (79 zł / 75 ml)
Na sam koniec zostawiłam mojego absolutnego ulubieńca z całej czwórki, który zrobił na mnie największe wrażenie. Peeling został umieszczony w tubce o pojemności 75 ml, więc całkiem sporo, biorąc pod uwagę, że produkt jest bardzo wydajny. Ma gęstą i bogatą konsystencję, przez co wystarcza niewielka ilość na jednorazową aplikację. Peeling ma subtelny, przyjemny zapach.
Podobnie jak pozostałe produkty marki Resibo, peeling zawiera w swoim składzie mnóstwo ciekawych substancji, takich jak trójpeptyd PerfectionPeptide P3, białą glinkę, uwodnioną krzemionkę, koloidalną mąkę z owsa, olej słonecznikowy, olej makadamia, olej awokado, masło shea oraz ekstrakt z papai.
Multifunkcyjny peeling do twarzy Resibo skupia w sobie właściwości peelingu mechanicznego i enzymatycznego. Jest odpowiedni dla każdego typu cery, nawet wrażliwej. W zależności od rodzaju skóry, należy go stosować w różny sposób. Przy mojej mieszanej cerze, po nałożeniu peelingu delikatnie masuję całą twarz (omijając okolice oczu), następnie pozostawiam go na skórze na 10-15 minut, aby w tym czasie enzymy oraz substancje nawilżające, odżywcze i przeciwzmarszczkowe miały szansę zadziałać. Stosuję go 2 razy w tygodniu i to dla mnie optymalna częstotliwość. Warto zwrócić uwagę na fakt, że po peelingu skóra może być lekko zaczerwieniona - to zupełnie naturalna i krótkotrwała reakcja na działanie enzymów i nie należy się tym przerażać.
Peelingiem jestem zachwycona i jeśli jeszcze nie mieliście okazji go poznać to gorąco polecam. Satysfakcja gwarantowana! :) Po użyciu skóra jest oczyszczona i nawilżona, a martwy naskórek znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - zero odstających, nieestetycznych skórek, a w zamian niesamowicie gładka i miękka skóra. Dodatkowo odżywia i lekko rozświetla skórę. Pozostawia po sobie delikatne uczucie ściągnięcia, ale od razu stosuję tonik, który to niweluje. Peeling jest delikatny, a jednocześnie bardzo skuteczny. Po prostu go uwielbiam i na pewno do niego wrócę.
Wszystkie kosmetyki Resibo zrobiły na mnie pozytywne wrażenie i jestem z nich bardzo zadowolona. Wszystkie świetnie się u mnie sprawdziły i w odpowiedni sposób zadbały o moją skórę. Po tych testach mam ochotę na więcej i chętnie poznam inne produkty marki :).
Serum naturalnie wygładzające Resibo to kosmetyk w 99% naturalny. Jego kluczowe składniki to olej marula, olej buriti, witamina C, ekstrakt z lawendy motylej i olejek Lakesis. Dodatkowo w składzie znajdziemy także olej ze słodkich migdałów oraz olej z pestek winogron. To wszystko ma nam zagwarantować ujędrnioną, elastyczną, rozświetloną i gładką skórę.
Z działania kosmetyku jestem bardzo zadowolona. Serum stosuję wyłącznie na noc, a pierwsze efekty są widoczne już po pierwszym użyciu. Rano budzę się z gładką, odżywioną i delikatnie rozświetloną skórą. Regularnie stosowane zapewnia skórze dogłębne nawilżenie. Mam też wrażenie, że jest ona bardziej napięta i jędrna. Serum Resibo nazywane jest często "botoksem w płynie" i moim zdaniem ta nazwa jak najbardziej do niego pasuje. Absolutnie nie mam się do czego przyczepić, chociaż w sumie mogłabym ponarzekać na to, że przez swoją "tłustą" konsystencję dosyć wolno się wchłania. Gdyby był to kosmetyk przeznaczony do stosowania rano mogłoby to być dla mnie problemem, jednak wieczorem mam zazwyczaj więcej czasu na pielęgnację. Podsumowując, jestem na TAK i uważam, że jest to produkt godny polecenia.
Krem ultranawilżający (79 zł / 50 ml)
Krem ultranawilżający Resibo w swoim składzie zawiera m.in.: wyciąg z drzewa modrzewiowego, olej arganowy, olej migdałowy, wyciąg z korzenia rabarbaru i kwas hialuronowy. Jest odpowiedni dla każdego typu cery, również dla skóry z niedoskonałościami.
Krem umieszczony został w dość wysokiej i smukłej butelce z wygodną w użytkowaniu pompką, która działa bez zarzutu. Jedno naciśnięcie pompki wydobywa idealną dla mnie porcję produktu, którą aplikuję na twarz. Zapach jest bardzo subtelny, przyjemny - lekko cytrusowy. Ma lekką konsystencję, która ekspresowo się wchłania do całkowitego matu. Jest to bardzo istotne, ponieważ krem jest przeznaczony do stosowania na dzień, a rano nie mamy zbyt wiele czasu na czekanie, aż kosmetyk się wchłonie, a każda minuta jest na wagę złota. Krem świetnie sprawdza się pod makijaż - wszystko dobrze się na nim trzyma i nie ma wpływu na trwałość kosmetyków kolorowych. Poziom nawilżenia jaki zapewnia jest wystarczający do stosowania na dzień, wieczorem sięgam po produkt o mocniejszym działaniu. Moim zdaniem to bardzo przyzwoity kosmetyk i mimo, że nie zachwycił mnie niczym szczególnym to jednak chętnie go używam. Nie jest to jednak krem, do którego wrócę.
Krem pod oczy (89 zł / 15 ml)
Olej arganowy, kofeina, ekstrakt ze skórki cytryny, ekstrakt z nasion dyni, wyciąg z korzenia rabarbaru, ekstrakt z kłączy ruszczyka kolczastego, wyciąg z ziela nawłoci - to tylko niektóre składniki, które zostały wykorzystane do stworzenia kremu pod oczy Resibo. Taka mieszanka ma za zadanie poprawić mikrokrążenie, zredukować cienie i obrzęki, a także wygładzić zmarszczki.
Krem pod oczy również zamknięto w opakowaniu z pompką. Niestety w tym przypadku pompka działa dosyć opornie i ciężko wymierzyć nią odpowiednią ilość produktu. Wydaje mi się jednak, że to wada pojedynczego egzemplarza. Na szczęście jakoś udaje mi się ją okiełznać :). Kosmetyk ma lekką, aczkolwiek odżywczą konsystencję, która bardzo dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Krem pozostawia po sobie delikatny film ochronny, ale bez obaw można go stosować rano pod makijaż. Korektor dobrze się na nim trzyma i nic się nie roluje.
Jeśli chodzi o działanie to muszę przyznać, że jestem w pełni usatysfakcjonowana. Krem dba o moją skórę pod oczami, która jest teraz odpowiednio odżywiona i nawilżona. Wykazuje także działanie wygładzające i napinające, a także lekko rozświetla skórę, przez co spojrzenie wydaje się bardziej wypoczęte. Jeżeli chodzi o redukcję cieni i obrzęków to ciężko mi się w tej kwestii wypowiadać, bo takowych problemów raczej nie mam (na szczęście!). Wyczytałam jednak na innych blogach, że i z tym sobie radzi, więc super. Podsumowując, krem pod oczy Resibo spełnia aktualne wymagania mojej skóry pod oczami i jestem z niego bardzo zadowolona.
Multifunkcyjny peeling do twarzy (79 zł / 75 ml)
Na sam koniec zostawiłam mojego absolutnego ulubieńca z całej czwórki, który zrobił na mnie największe wrażenie. Peeling został umieszczony w tubce o pojemności 75 ml, więc całkiem sporo, biorąc pod uwagę, że produkt jest bardzo wydajny. Ma gęstą i bogatą konsystencję, przez co wystarcza niewielka ilość na jednorazową aplikację. Peeling ma subtelny, przyjemny zapach.
Podobnie jak pozostałe produkty marki Resibo, peeling zawiera w swoim składzie mnóstwo ciekawych substancji, takich jak trójpeptyd PerfectionPeptide P3, białą glinkę, uwodnioną krzemionkę, koloidalną mąkę z owsa, olej słonecznikowy, olej makadamia, olej awokado, masło shea oraz ekstrakt z papai.
Multifunkcyjny peeling do twarzy Resibo skupia w sobie właściwości peelingu mechanicznego i enzymatycznego. Jest odpowiedni dla każdego typu cery, nawet wrażliwej. W zależności od rodzaju skóry, należy go stosować w różny sposób. Przy mojej mieszanej cerze, po nałożeniu peelingu delikatnie masuję całą twarz (omijając okolice oczu), następnie pozostawiam go na skórze na 10-15 minut, aby w tym czasie enzymy oraz substancje nawilżające, odżywcze i przeciwzmarszczkowe miały szansę zadziałać. Stosuję go 2 razy w tygodniu i to dla mnie optymalna częstotliwość. Warto zwrócić uwagę na fakt, że po peelingu skóra może być lekko zaczerwieniona - to zupełnie naturalna i krótkotrwała reakcja na działanie enzymów i nie należy się tym przerażać.
Peelingiem jestem zachwycona i jeśli jeszcze nie mieliście okazji go poznać to gorąco polecam. Satysfakcja gwarantowana! :) Po użyciu skóra jest oczyszczona i nawilżona, a martwy naskórek znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - zero odstających, nieestetycznych skórek, a w zamian niesamowicie gładka i miękka skóra. Dodatkowo odżywia i lekko rozświetla skórę. Pozostawia po sobie delikatne uczucie ściągnięcia, ale od razu stosuję tonik, który to niweluje. Peeling jest delikatny, a jednocześnie bardzo skuteczny. Po prostu go uwielbiam i na pewno do niego wrócę.
Wszystkie kosmetyki Resibo zrobiły na mnie pozytywne wrażenie i jestem z nich bardzo zadowolona. Wszystkie świetnie się u mnie sprawdziły i w odpowiedni sposób zadbały o moją skórę. Po tych testach mam ochotę na więcej i chętnie poznam inne produkty marki :).
Koniecznie napiszcie, czy znacie już markę Resibo i ich produkty oraz jak się u Was sprawdzają. A może polecicie inne produkty z ich oferty, które są godne uwagi? :)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)