Listopadowy Shinybox | Love - Beauty - Fashion | Co tym razem?

Listopadowy Shinybox | Love - Beauty - Fashion

Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie pokazałam Wam jeszcze zawartości ostatniej, listopadowej edycji pudełka Shinybox. Szybko więc nadrabiam zaległości i zapraszam na szybki przegląd. Co tym razem znalazłam w środku i czy jestem z tego zadowolona? Odpowiedź za chwilę ;)


Listopadowy Shinybox | Love - Beauty - Fashion

Listopadowy Shinybox | Love - Beauty - Fashion

Zawartość pudełka Love Beauty Fashion w głównej mierze skupia się na pielęgnacji włosów. Mamy bowiem tutaj zestaw kosmetyków Jantar Medica (22,50 zł), w skład którego wchodzi szampon, odżywka i serum do włosów. Poza tym dwie miniatury: maskę do włosów marki Novex (45 zł / 1000 g) i odżywkę Beaver (15 zł / 50 ml) (wymiennie z szamponem lub żelem pod prysznic tejże marki). Produkty Jantar ostatnio często pojawiają się w boxach i szczerze mówiąc mam już nimi lekki przesyt. Myślę, że zestaw po prostu komuś oddam. Maska Novex również jakiś czas temu pojawiła się w Shinyboxie. Była to inna wersja i z tego co pamiętam była całkiem okej, bez rewelacji ale nic złego też moim włosom nie zrobiła. Przeciętniaczek. Po tej więc także nie spodziewam się wiele. Natomiast odżywkę Tea Tree marki Beaver (pierwszy raz o niej słyszę) chętnie sprawdzę. Szkoda tylko, że to travel size.

Listopadowy Shinybox | Love - Beauty - Fashion

Kolejny produkt to złuszczająca maska do stóp w postaci skarpet Purederm Botanical Choice (12,95 zł / szt.). Niby fajnie, ale miesiąc temu podobny produkt był w pudełku UROK. Trochę nudne jest to, że niemal w każdym pudełku znajduje się coś do stóp. Kiedy ja to wszystko zużyję? :) Jest też coś dla fanek glinek, mianowicie glinka rhassoul (5,90 zł / 30 g), z której można przygotować maseczkę. Ja akurat nie lubię się bawić w samodzielne przygotowywanie, jestem na to zbyt leniwa i wolę kupić "gotowca", więc glinkę również przekażę w lepsze ręce.

Listopadowy Shinybox | Love - Beauty - Fashion

Dwufazowy płyn do demakijażu marki AUBE (29,99 zł / 100 ml) miałam już okazję testować. Nie lubię tego typu produktów, bo drażni mnie w nich to, że pozostawiają na skórze nieprzyjemnie tłustą warstwę. Jeśli jednak komuś to nie przeszkadza to powinien go polubić, bo z makijażem radzi sobie naprawdę dobrze. To kolejny produkt, który nie znajdzie u mnie zastosowania. Wymiennie można było zamiast niego znaleźć w pudełku puder Earthnicity, paletę cieni do brwi So Chic!, żel do mycia twarzy Naobay lub serum Kueshi. Muszę przyznać, że rozbieżność cenowa wymiennych produktów jest kolosalna i wydaje mi się to nieco niesprawiedliwie (najtańszy kosmetyk kosztuje 13 zł, najdroższy 105 zł!). Niektórzy mogą poczuć się skrzywdzeni i jest to w pełni uzasadnione.

Nie zabrakło też kolorówki. Tym razem jest to automatyczna konturówka do oczu Twist Matic Eyes marki MIYO (13,99 zł / 0,30 g). Widziałam u innych dziewczyn, że dostały bardzo ładny złoty odcień, do mnie niestety trafił turkusowy. Kolor kompletnie nie dla mnie, nie czuję się w nim dobrze, więc kredka również dla mnie nietrafiona.

Oprócz kosmetyków w pudełku znalazłam voucher z kodem rabatowym na 30 zł do wykorzystania w serwisie Katalog Marzeń (raczej nie skorzystam) oraz kod rabatowy na -30% na nowości w sklepie DeeZee - niby fajnie, ale zbiegło się to z promocjami na Black Friday itp., gdzie i bez tego można było zrobić tam zakupy z większym rabatem.

Podsumowując, w mojej ocenie pudełko jest naprawdę słabe i nie ma tutaj żadnego produkty, który wywołał we mnie jakieś pozytywne odczucia. Większość jest dla mnie zupełnie nietrafiona. Prawdę mówiąc cieszę się wyłącznie z odżywki Beaver (szkoda, że ma tylko 50 ml), resztę po prostu komuś oddam. Na pewno znajdą się osoby, którym taka zawartość boxa się spodoba i otrzymane produkty przypadną do gustu. Ja jednak jestem na NIE.

Jestem bardzo ciekawa co Wy myślicie na temat tego pudełka. Coś Wam się spodobało? :)

You Might Also Like

0 komentarzy

Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)