Szczęśliwa podróż z pudełkiem Liferia Bon Voyage
Dzisiaj pokażę Wam zawartość sierpniowego pudełeczka Liferia o nazwie Bon Voyage. Jak przeczytałam na dołączonej ulotce, produkty, które w nim znajdziemy mają pomóc zadbać o siebie i sprawić, że będziemy czuć się pięknie każdego dnia podczas urlopu i wakacji. Wakacje już niestety za nami, a ciepłe promienie letniego słońca odeszły razem z nimi, ale zobaczmy co według Liferii jest nam potrzebne podczas wakacyjnych wojaży. Zapraszam :)
Figs & Rouge, Ideal Equilibre CC Cream (produkt pełnowymiarowy, 112 zł / 50 ml, Anglia)
W jednej z wcześniejszych edycji mogłyśmy już znaleźć serum ujędrniające tej marki, które już zdążyłam zdenkować i sprawdziło się u mnie całkiem fajnie. Byłam więc bardzo ciekawa tego kremu CC, niestety w pudełku znalazłam odcień 02 ideal peach, który jest po prostu ciemny i strasznie pomarańczowy. Ja jestem dość bladą osobą i nie ma możliwości, aby to u mnie dobrze wyglądało. Czytałam już wpisy innych blogerek i niestety większość ma ten sam problem. Szkoda, wielka szkoda, zwłaszcza, że ten produkt to główny punkt pudełka, a niestety nie znajdzie u mnie zastosowania. Nie mam nawet pojęcia komu mogłabym go oddać i komu mógłby pasować.
Sanase, morelowa maseczka do twarzy (produkt pełnowymiarowy, 38 zł / 10 ml, Hiszpania)
Gdy zobaczyłam tę maseczkę, początkowo myślałam, że jest to maska w płacie, ale nie. Jestem jej ogromnie ciekawa, mimo, że o marce Sanase słyszę po raz pierwszy. Zastanawia mnie jednak co jest w niej takiego, że za 10 ml trzeba zapłacić aż 38 zł. Przyznajcie, że za produkt, który starczy na maksymalnie dwa użycia to dość wysoka kwota. Maseczka ma głęboko nawilżyć, poprawić koloryt i oczyścić skórę oraz zapewnić jej gładszą strukturę. Jestem mocno zaintrygowana i jeszcze dzisiaj zamierzam ją wypróbować.
Farmona, JANTAR kuracja do włosów na gorąco (produkt pełnowymiarowy, 7 zł, Polska)
Kuracja na gorąco Jantar jest bogata w składniki aktywne, które odżywiają, wzmacniają i chronią włosy od cebulek aż po same końce. Opakowanie zawiera: maskę olejową, która intensywnie regeneruje włosy; szampon nawilżający, który przywraca włosom witalność i sprężystość, balsam wygładzający oraz czepek. Taka kuracja z pewnością przyda się moim suchym włosom. Mam nadzieję, że efekty będą widoczne. To jeden z najfajniejszych produktów z sierpniowej edycji.
Beauty Droplet, profesjonalna gąbka do makijażu (produkt pełnowymiarowy, 25 zł, Hiszpania)
Bardzo lubię, kiedy w pudełkach pojawiają się przydatne gadżety i tak też jest tym razem. Gąbeczka do nakładania podkładu, korektora i pudru zaskoczyła mnie przede wszystkim swoim kształtem. Jesteśmy przyzwyczajone do typowych "jajeczek", a tutaj mamy płaski płatek. Jestem ciekawa jak będzie mi się z nią pracowało. Jeśli już wypróbowałyście to dajcie znać jak się sprawdza! Gąbka została wykonana ze specjalnych antybakteryjnych włókien, które zapobiegają rozwijaniu się bakterii. Czy Beauty Droplet zastąpi moją ukochaną blend it? Zobaczymy!
Termissa, wyszczuplający balsam antycellulitowy (produkt pełnowymiarowy, 38 zł / 250 ml, Polska)
Tego typu produkty nie są dla mnie niezbędne, ale jeśli przypadkiem takowy do mnie trafi to chętnie go używam. Właśnie skończyłam ujędrniające serum Figs & Rouge, więc balsam od razu trafi do użytku. Wyjątkowa formuła opracowana na bazie wody termalnej z Podhala wzbogacona została o unikatowy kompleks roślinny DRENALIP, zapewnia nawilżenie i odżywienie skóry. Ekstrakt z kawy i aloesu redukuje tkankę tłuszczową i ujędrnia, a ekstrakty z traganka chińskiego, ruszczyku, skórki cytryny i nawłoci przyspieszają metabolizm oraz zmniejszają obrzęki. Oczywiście nie wierzę w magiczne działanie takich balsamów, ale stosowanie ich na pewno nie zaszkodzi, a w połączeniu z odpowiednim odżywianiem i aktywnością fizyczną mogą pomóc ujędrnić i uelastycznić skórę.
Jak zauważyliście, w sierpniowym pudełku Liferia znalazło się 5 produktów i wszystkie okazały się pełnowymiarowe. Co sądzę o tej edycji? Moim zdaniem zawartość jest naprawdę fajna i cztery z pięciu produktów będę używać z przyjemnością. Szkoda tylko, że krem CC ma tak ciemny odcień. Gdyby był jaśniejszy to byłabym zachwycona, a tak czuję lekki niedosyt. Super, że nadal w pudełkach pojawiają się nieznane marki, które u nas są ciężko dostępne, bo mamy możliwość poznania czegoś nowego i poszerzenia kosmetycznych horyzontów. Mam jednak nadzieję, że następnym razem Liferia bardziej przemyśli dobór odcieni ;)
A jak Wam się spodobało? :)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)