Pielęgnacja i makijaż ust w jednym | Naturalna pomadka Lily Lolo Nude Allure - idealna na co dzień
Nie jest tajemnicą, że uwielbiam matowe pomadki, a od błyszczyków stronię na wszystkie możliwe sposoby. Letnie upały nie sprzyjają jednak moim ustom, które reaguję przesuszeniem i spierzchnięciem, więc nie chcę ich dodatkowo obciążać matowymi produktami, które same w sobie, w mniejszym bądź większym stopniu, przesuszają usta. W tym czasie na moich ustach ląduje nawilżający balsam albo (w ostatnich tygodniach) naturalna pomadka Lily Lolo, o której chciałabym Wam dzisiaj co nieco opowiedzieć. Jak zapewne już wiecie, jestem wielką fanką tej marki, a na blogu mogliście już przeczytać mnóstwo wpisów na temat ich kosmetyków mineralnych. Teraz rozkochała mnie w sobie pomadka, a dlaczego? Tego dowiecie się już za moment :).
Asortyment marki Lily Lolo bogaty jest w 13 odcieni pomadek, spośród których wybrałam ten odpowiedni dla mnie, którym okazał się odcień o nazwie Nude Allure. Jest to subtelny, neutralny, lekko brzoskwiniowy beż, który jest idealną opcją do codziennego makijażu. Nie jest nachalny, a tylko delikatnie podkreśla usta. Takie pomadki właśnie lubię, ponieważ w swoim makijażu akcent stawiam na oczy i to one grają u mnie pierwsze skrzypce. Nie dla mnie intensywne róże, fuksje czy bordo na wargach, ma być naturalnie. To odcień, który będzie pasował każdej kobiecie, bez względu na typ urody.
Pomadka ma kremową konsystencję i łatwo sunie po ustach, pozostawiając warstwę koloru już za pierwszym posunięciem. Ma lekko błyszczące wykończenie (ja zawsze po pomalowaniu ust odciskam nadmiar w chusteczkę, wtedy uzyskuję lekko matowy efekt). Pomadka Lily Lolo nie wysusza ust, wręcz przeciwnie - genialnie je odżywia i nawilża. "Nosi" się ją bezproblemowo, schodzi z ust równomiernie i nie zbiera się w załamaniach. Jedyną cechą produktu, do której mogę się przyczepić jest jej trwałość, która niestety nie zachwyca. U mnie utrzymuje się na ustach ok. 1,5-2 godziny, jednak jestem jej to w stanie wybaczyć ze względu na pielęgnacyjne działanie i świetny skład. Mamy tutaj bowiem witaminę E, olejek jojoba, ekstrakt z rozmarynu, woski i lanolinę - żadnych szkodliwych składników :).
Osobiście jestem bardzo zadowolona z tej pomadki i chętnie wypróbowałabym też inne odcienie. Jesienią z pewnością powrócę do matowych pomadek, ale póki co używam Nude Allure z przyjemnością, a moje usta są mi za to wdzięczne. Oprócz delikatnego podkreślenia ust i koloru otrzymałam dodatkowo nawilżenie, którego moje usta szczególnie potrzebują. Jeżeli macie ochotę na taką pomadkę to kupicie ją na stronie costasy.pl w cenie 54,90 zł. Czy warto? Moim zdaniem jak najbardziej! :)
Znacie Lily Lolo i ich produkty do ust? Przykładacie uwagę do składów kosmetyków do makijażu? :)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)