Naturalny tusz do rzęs Lily Lolo - ideał dla wrażliwych oczu?
Tusz do rzęs to kosmetyk, bez którego nie może obyć się żaden makijaż. Rzęsy podkreślone czarną maskarą dodają spojrzeniu głębi, wyrazistości, a i zarazem cała twarz nabiera zupełnie innego wyrazu. Taka mała rzecz, a potrafi kompletnie odmienić cały makijaż. W trakcie tych kilku ładnych lat, odkąd makijaż stał się nieodłącznym elementem mojej codzienności, wypróbowałam już ogromną ilość przeróżnych tuszy do rzęs. Pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę przy wyborze tego kosmetyku jest rodzaj szczoteczki, inne kwestie nie mają dla mnie większego znaczenia (no może poza ceną:)). A może warto zainteresować się również jego składem? Zwłaszcza w przypadku wrażliwych oczu ważne jest, aby kosmetyki stosowane w tej partii twarzy nie zawierały pewnych składników, które mogą powodować niepożądane reakcje. Dzisiaj przedstawiam Wam naturalny tusz do rzęs, który sprawdzi się u wrażliwców, ale nie tylko, bo poza dobrym składem ma też szereg innych zalet. To co? Przejdźmy może do konkretów :)
Mowa o kosmetyku z asortymentu marki Lily Lolo, którą (jak pewnie już wiecie) uwielbiam i wychwalam na każdym kroku, jak tylko nadarzy się ku temu okazja :).
Podkreśl swoje spojrzenie z Naturalną Mascarą Lily Lolo, która pogrubia i wydłuża rzęsy jednocześnie dodając im objętości. Jej wyjątkowa, delikatna formuła zapewnia łatwą aplikację, dzięki czemu w mgnieniu oka uzyskasz efekt pięknie podkreślonych oczu.
Maskara zamknięta jest oczywiście w biało - czarnym, eleganckim opakowaniu - znak rozpoznawczy marki Lily Lolo. Wyposażona jest w zwykłą, tradycyjną szczoteczkę z "włoskami". Przyznam szczerze, że od kilku lat sięgam wyłącznie po tusze z silikonowymi szczoteczkami, ale dzięki temu przypomniałam sobie, że te "zwykłe" też lubię. Bardzo wygodnie się nią operuje, nabiera odpowiednią ilość produktu. Konsystencja tuszu od początku była idealna - nie za rzadka i nie za gęsta i po ok. miesiącu używania nie zauważyłam, aby coś się w tej kwestii zmieniło. Od tuszy do rzęs oczekuję trzech rzeczy - wydłużenia, pogrubienia i rozdzielenia włosków. W przypadku Lily Lolo mam to wszystko, więc jestem zachwycona. Rzęsy są ładnie pogrubione i wydłużone, tusz ich nie skleja. Pierwsza warstwa daje głównie efekt wydłużenia, natomiast ja zawsze nakładam dwie - wtedy rzęsy stają się pogrubione, a na tym mi najbardziej zależy. Jestem bardzo zadowolona z tego jak tusz się prezentuje na moich rzęsach.
Czytałam kilka opinii na innych blogach na temat bohatera dzisiejszego wpisu i część dziewczyn miało zastrzeżenia odnośnie trwałości. U mnie tusz "siedzi" na rzęsach cały dzień, dopiero pod koniec dnia delikatnie zaczyna się osypywać (z naciskiem na "delikatnie"), ale tak zachowuje się większość maskar, więc się nie czepiam.
Naturalna maskara Lily Lolo kosztuje 69,30 zł i dostępna jest w sklepie costasy.pl. Jeżeli szukacie tuszu, który wydłuża, podkręca, nie skleja rzęs, a przy tym ma fajny skład, albo jeśli macie wrażliwe oczy to koniecznie wypróbujcie!
Naturalna maskara Lily Lolo kosztuje 69,30 zł i dostępna jest w sklepie costasy.pl. Jeżeli szukacie tuszu, który wydłuża, podkręca, nie skleja rzęs, a przy tym ma fajny skład, albo jeśli macie wrażliwe oczy to koniecznie wypróbujcie!
Dajcie znać, czy miałyście okazję stosować ten produkt i jak się u Was sprawdził? Znacie markę Lily Lolo i ich mineralne kosmetyki? ;)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)