ZWIERZAKI ATAKUJĄ, CZYLI TEST MASEK W PŁACIE HOLIKA HOLIKA BABY PET MAGIC MASK SHEET
Moje uwielbienie w stosunku do masek w płacie wciąż trwa. Stały się one moim ulubionym rytuałem pielęgnacyjnym ze względu na świetne działanie, ale również fakt, że pozwalają mi one przez 20 minut przejść w stan relaksu, odprężenia i "nicnierobienia". Takie maseczki są obowiązkowym punktem w pielęgnacji Koreanek, a obecnie stały się tak bardzo popularne, że zapewne nie jedna z Was miała już okazję coś takiego wypróbować. Wybór masek w płacie jest przeogromny, a ja dzisiaj pokażę Wam kilka, na które koniecznie musicie zwrócić uwagę. Baby Pet Magic Mask Sheet marki Holika Holika to seria masek, dzięki którym na chwilę możemy zamienić się w uroczego zwierzaka - mamy maski z podobizną mopsa, kota, pandy oraz foki i za moment zdradzę Wam, które z nich są godne polecenia.
Seria Baby Pet Magic Mask Sheet składa się z czterech różnych masek. Zacznę może od opisu cech, które łączą wszystkie te produkty, a później po kolei przedstawię Wam efekty zauważalne po użyciu każdej z masek. Maseczki znajdują się w kolorowych saszetkach z rysunkiem przydzielonego zwierzaka. Sam bawełniany płat ma wyrysowaną zwierzęcą twarz, dzięki czemu podczas aplikacji z pewnością wyglądamy zabawnie. Mają delikatny zapach, który szybko się ulatnia i po nałożeniu maski na twarz jest już praktycznie niewyczuwalny. Każda z masek kosztuje 17,90 zł i dostępna jest m.in. w sklepie jpcosmetics.pl.
ANTI-WRINKLE PUG
Maseczka z mopsem ma głównie za zadanie zredukować zmarszczki oraz zwiększyć elastyczność i sprężystość skóry. Jakie efekty zauważyłam u siebie? Po zdjęciu maski skóra była wyraźnie wygładzona, napięta i nawilżona. Na temat redukcji zmarszczek nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ aby to stwierdzić należy stosować maseczkę regularnie przez dłuższy czas, natomiast wspomniane wcześniej efekty widoczne są praktycznie natychmiast.
SOOTHING CAT
Kot z kolei ma przeciwdziałać powstawaniu trądzikowi, działać przeciwzapalnie, łagodząco i antybakteryjnie. Ja na szczęście nie mam tego typu problemów, więc maseczkę przetestowała bardziej odpowiednia osoba (czyli mój brat:D). Po zdjęciu maseczki skóra wydawała się być uspokojona, a wszelkie podrażnienia zostały delikatnie złagodzone. Skóra też była wyraźnie rozjaśniona i nawilżona (nawilżenie zapewniają chyba wszystkie maseczki w płacie w gratisie:D).
VITALITY PANDA
Redukcja stref zaciemnienia pod oczami, odżywienie skóry, przywrócenie jej blasku - to ma zapewnić wersja ze słodką pandą. Odnośnie pierwszego punktu zmian nie zauważyłam wcale, ale po zdjęciu maseczki skóra rzeczywiście była odżywiona i rozświetlona - wyglądała dużo lepiej niż pół godziny wcześniej. Ponadto maska świetnie skórę nawilżyła i sprawiła, że stała się niebywale gładka. To zdecydowanie moja ulubiona maska z tej serii.
WHITENING SEAL
Ta maska miała za zadanie skórę rozjaśnić i zredukować zaczerwienienia oraz przebarwienia. Rzeczywiście po takim zabiegu skóra byłą widocznie rozjaśniona, a ponadto pełna blasku. W tym przypadku również nie zabrakło efektu nawilżenia i wygładzenia.
Podsumowując, wszystkie maseczki sprawdziły się świetnie i nie mam wobec nich żadnych zarzutów. Tak jak w przypadku innych masek w płacie, tak samo i tutaj efekty nie były najtrwalsze, ale za to zauważalne od razu. Taka forma pielęgnacji świetnie sprawdzi się szczególnie przed jakimś większym wyjściem, kiedy chcemy, aby nasza twarz wyglądała zdrowo i promiennie. Ja już pisałam wielokrotnie, że uwielbiam maski w płacie, ale powtórzę to jeszcze raz: uwielbiam! :)
A Wy znacie tę serię? Którego zwierzaka macie ochotę wypróbować? :)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)