JAK WYKORZYSTAĆ MOC NATURY? LILLA MAI PEELING ALGOWY DO CIAŁA
Uwielbiam peelingi i powtarzam to przy każdej możliwej okazji, więc podejrzewam, że już wszyscy doskonale o tym wiecie ;-) Po pierwszym zdaniu już się zapewne domyślacie o czym będzie dzisiejszy wpis i nie mylicie się - będzie właśnie o peelingu i to nie byle jakim, bo polskim i ekologicznym. Wiem, że lubicie produkty naturalne, dlatego czym prędzej przechodzę do rzeczy i zapraszam do czytania ;-)
Lilla Mai to marka, która swoje kosmetyki produkuje w Polsce i korzysta przy tym w większości z surowców ekologicznych. Oleje i masła wykorzystywane do produkcji tych kosmetyków są nierafinowane, a hydrolaty nie posiadają konserwantów. Kosmetyki LillaMai produkowane są ręcznie. Nie są one testowane na zwierzętach, do ich wytworzenia nie używa się też produktów pochodzenia zwierzęcego oraz olejów mineralnych wytwarzanych z ropy naftowej. Lilla Mai wykorzystuje pełną moc Natury, dzięki czemu ich produkty są najwyższej jakości. W ofercie marki znajdziemy m.in. kremy, balsamy, peelingi, szampony, dezodoranty, a nawet ekologiczne pasty do zębów. Ja dzisiaj skupię się na algowym peelingu do ciała.
Peeling algowy jest przeznaczony do całego ciała. Złuszcza, odżywia i regeneruje naskórek, dzięki czemu wygładza i uelastycznia skórę. Zmielony koralowiec zawiera takie pierwiastki jak wapń, magnez, żelazo, potas i cynk. Minerały te przywracają skórze witalność, działają oczyszczająco i odżywczo na ciało. Korzystnie wpływają na jędrność skóry redukując tłuszcz i cellulit w tkance podskórnej. Masło Karite zawiera witaminy A, E i F. Zimnotłoczony olej z pestek winogron dzięki zawartości kwasu linolowego wpływa korzystnie na metabolizm skóry. Olejek cedru atlantyckiego działa skutecznie w zwalczaniu cellulitu, olejek eukaliptusowy działa antyseptycznie, olejek mandarynkowy nadaje niepowtarzalny zapach.
Algowy peeling do ciała Lilla Mai został zamknięty w niewielkim słoiczku, wykonanym z grubego, ciemnego szkła z plastikową zakrętką, która przy pierwszym otwarciu produktu dosłownie roztrzaskała mi się w rękach i od razu po zrobieniu zdjęć musiałam przełożyć produkt do innego opakowania. Podejrzewam, że mogła zostać uszkodzona podczas transportu. Trudno, jakoś to przeżyłam ;-) Pojemność jak na peeling do ciała jest niewielka, bo mamy tutaj zaledwie 120 ml. Zapach jest dość specyficzny i z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Mi jednak nie przeszkadza - jest ziołowy, ale czuć w nim też lekką mandarynkową nutę, która sprawia, że mój nos akceptuje ten zapach.
Drobinki zawarte w peelingu są delikatne i przyjemnie masują skórę. Miłośniczki ostrych zdzieraków mogą być zawiedzione, bo peeling ma dość delikatną moc. Obawiałam się, że przez tę subtelność okaże się nieskuteczny tak jak to bywało w przypadku wielu innych produktów tego typu. Tutaj miło się zaskoczyłam, bo pomimo, że nie czułam podczas masażu zbyt wiele to po całym zabiegu skóra była niesamowicie wygładzona, miękka i wyraźnie napięta. Peeling nie pozostawia na ciele żadnej lepiącej, tłustej powłoczki, a jednak czuć delikatne nawilżenie. Producent obiecuje również, że peeling korzystnie wpływa na cellulit, jednak tego nie zauważyłam. Na moją "pomarańczową skórkę" potrzebne są dużo mocniejsze działa ;-) Koniec końców, jestem z tego produktu bardzo zadowolona. Mimo, że sprawia wrażenie niepozornego i jest delikatny dla skóry, to jednocześnie "robi dobrze" mojej skórze. I chociaż lubię czuć wyraźne działanie peelingu na skórze podczas masażu to chętnie sięgam po Lilla Mai. Żałuję tylko, że pojemność jest tak niewielka, a i wydajność do najlepszych niestety nie należy.
Peeling algowy Lilla Mai kosztuje ok. 50 zł za 120 ml. Nie jest to niska cena, ale chyba już przywykłyśmy do tego, że za naturalne produkty o dobrym składzie musimy zapłacić więcej. Dostępny jest m.in. w sklepie MIA.
Znacie kosmetyki tej marki? Lubicie produkty naturalne? ;-)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)