VITA LIBERATA, PUDER MINERALNY TRYSTAL3 BRONZING MINERALS, CZYLI O TYM, JAK ZATRZYMAĆ LATO NA DŁUŻEJ
Wakacje, gorące słońce, plaża, złota opalenizna - to wszystko pozostaje już tylko miłym wspomnieniem, do którego pewnie nie jedna z Was by chętnie powróciła. No cóż, słońca, plaży i urlopu Wam nie załatwię, ale co jeśli zdradzę Wam, że piękna opalenizna będąca pamiątką po cudownym lecie, może pozostać z nami na dłużej? Tutaj z pomocą przychodzi nam Vita Liberata - irlandzka marka specjalizująca się w produktach samoopalających do twarzy i ciała. O kilku z nich już wspominałam na blogu (balsam TUTAJ klik; suchy olejek TUTAJ klik; maseczka do twarzy TUTAJ klik), a dzisiaj przedstawię Wam kolejny, o którym też już z pewnością słyszałyście. Puder mineralny Trystal3 Bronzing Minerals to kolejny kosmetyk marki, zasługujący na miano hitu i już Wam wyjaśniam dlaczego ;-)
Trystal3TM Minerals: pierwszy na świecie samoopalający puder mineralny!
Rewolucyjna, innowacyjna technologia Trystal3TM łączy natychmiastową mineralną opaleniznę z progresywnie samoopalającymi składnikami dając efekt wypoczętej twarzy trwający aż do 5 dni.
Trystal3TM Minerals łączy zalety lekko kryjącego pudru brązującego z natychmiastowym efektem i pudru mineralnego o nieskazitelnie naturalnym wykończeniu.
Formuła zawiera mikrokryształki, które odbijają światło, jest matowa i nie zawiera olejków, dzięki czemu cera staje się natychmiastowo świeża, gładka i promienna.
Puder ten jest dostępny w dwóch odcieniach: 01 Sunkissed oraz 02 Bronze. Ja mam ten pierwszy - jaśniejszy. Opakowanie, tak jak przystało na markę Vita Liberata, wygląda luksusowo. Produkt zamknięto w eleganckim słoiczku, utrzymanym w miedziano - złotej kolorystyce. Słoiczek wyposażony jest w sitko, przez które wydobywamy odpowiednią ilość pudru. W zestawie z pudrem otrzymujemy również pędzelek kabuki. Zazwyczaj ostrożnie podchodzę do pędzli, które otrzymujemy razem z jakimś produktem, bo często są to produkty niskiej jakości, które kompletnie nie nadają się do użytku. W tym przypadku jest inaczej. Pędzel jest niesamowicie mięciutki i bardzo przyjemnie się nim "mizia" po twarzy ;-) Wykonany jest z włosia syntetycznego. Idealnie rozprowadza bronzer, ładnie blenduje i nie robi plam.
Konsystencja pudru jest sypka, ale nie jest tak "sucha" jak w przypadku wielu produktów mineralnych. Powiedziałabym, że jest aksamitna i przez to niemal w ogóle się nie pyli. Sypkie kosmetyki mają to do siebie, że są piekielnie wydajne i tutaj nie jest inaczej.
01 Sunkissed to dość ciepły odcień średniociemnego brązu, bez pomarańczowych tonów. Myślę, że będzie pasował do większości cer. Jest w 100% matowy, bez żadnych rozświetlających drobinek, których w produktach tego typu nie cierpię.
Puder mineralny Trystal3 Bronzing Minerals należy aplikować na nałożony wcześniej krem nawilżający lub podkład. U mnie makijaż bez podkładu nie istnieje, więc korzystam wyłącznie z drugiej opcji. Używając pędzla kabuki, należy rozprowadzić puder równomiernie na twarz, szyję i dekolt kolistymi ruchami. Ja używam go głównie jako bronzera i w tej roli sprawdza się znakomicie. Resztą produktu, która zostaje na pędzelku omiatam delikatnie twarz i szyję, dzięki czemu uzyskuję bardzo naturalny efekt skóry muśniętej słońcem, nie stwarza efektu "solary". Twarz wygląda zdrowiej i promiennie. Puder utrzymuje się w nienaruszonym stanie przez cały dzień, nie ściera się, nie ciemnieje, czyli zachowuje się na skórze idealnie. Poniżej umieściłam zdjęcie na twarzy i mam nadzieję, że coś tam widać ;-)
Warto również wspomnieć co nieco o samym składzie produktu. Puder zawiera same składniki mineralne oraz substancję samoopalającą Dihydroxyacetone, która jest często wykorzystywana w kosmetykach brązujących.
Kosmetyk nie jest tani, bo trzeba za niego zapłacić ok. 175 zł. Dostępny jest w sieci perfumerii Sephora. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy może sobie na niego pozwolić, niemniej jednak bardzo polecam. U mnie sprawdza się rewelacyjnie i zobaczycie go także w kolejnym wpisie z ulubieńcami. Nie może być inaczej! ;-)
Konsystencja pudru jest sypka, ale nie jest tak "sucha" jak w przypadku wielu produktów mineralnych. Powiedziałabym, że jest aksamitna i przez to niemal w ogóle się nie pyli. Sypkie kosmetyki mają to do siebie, że są piekielnie wydajne i tutaj nie jest inaczej.
01 Sunkissed to dość ciepły odcień średniociemnego brązu, bez pomarańczowych tonów. Myślę, że będzie pasował do większości cer. Jest w 100% matowy, bez żadnych rozświetlających drobinek, których w produktach tego typu nie cierpię.
Puder mineralny Trystal3 Bronzing Minerals należy aplikować na nałożony wcześniej krem nawilżający lub podkład. U mnie makijaż bez podkładu nie istnieje, więc korzystam wyłącznie z drugiej opcji. Używając pędzla kabuki, należy rozprowadzić puder równomiernie na twarz, szyję i dekolt kolistymi ruchami. Ja używam go głównie jako bronzera i w tej roli sprawdza się znakomicie. Resztą produktu, która zostaje na pędzelku omiatam delikatnie twarz i szyję, dzięki czemu uzyskuję bardzo naturalny efekt skóry muśniętej słońcem, nie stwarza efektu "solary". Twarz wygląda zdrowiej i promiennie. Puder utrzymuje się w nienaruszonym stanie przez cały dzień, nie ściera się, nie ciemnieje, czyli zachowuje się na skórze idealnie. Poniżej umieściłam zdjęcie na twarzy i mam nadzieję, że coś tam widać ;-)
Warto również wspomnieć co nieco o samym składzie produktu. Puder zawiera same składniki mineralne oraz substancję samoopalającą Dihydroxyacetone, która jest często wykorzystywana w kosmetykach brązujących.
Kosmetyk nie jest tani, bo trzeba za niego zapłacić ok. 175 zł. Dostępny jest w sieci perfumerii Sephora. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy może sobie na niego pozwolić, niemniej jednak bardzo polecam. U mnie sprawdza się rewelacyjnie i zobaczycie go także w kolejnym wpisie z ulubieńcami. Nie może być inaczej! ;-)
Znacie dzisiejszego bohatera? ;-)
0 komentarzy
Każdy komentarz to motywacja do dalszego tworzenia tego miejsca. Wyraź swoją opinię, a ja z przyjemnością ją przeczytam :)